środa, 7 maja 2014

The end of the free days.

Niestety ten dzień musiał nadejść. Dzisiaj jest środa, czyli ostatni dzień wolnego dla mnie. Ja tak jak i dużo z was jeszcze te trzy dni mieliśmy wolne ponieważ u mnie w szkole były pisane matury. Ale jutro jest już czwartek, czyli wracamy do szarej rzeczywistości. Majówka majówką, mi ona minęła, no przyznam leniwie. Byłam w piątek spotkać się z koleżanką z podstawówki a potem na weekend przyszła do mnie koleżanka z klasy na noc. 


Oczywiście, znając moje szczęście w niedzielę już byłam przeziębiona. W takich momentach dziękuję Bogu że miałam jeszcze dodatkowe trzy dni wolnego, bo pewnie moja mama kazałaby mi iść do szkoły. W takim stanie w szkole pewnie bym nie wytrzymała. Zastanawiam się czy następny post ma być tematyczny czy lepiej zrobić jakiś tag. Może wy mi doradzicie? Przepraszam ze tylko jedno zdjecie, ale jakoś tak w tym tygodniu nie miałam za bardzo warunków na nie. A to wszystko przez moją lekkomyślność i chodzenie podczas deszczu w samej bluzce. To do następnego postu misie. 







sobota, 26 kwietnia 2014

Lubogoszcz .

Przez chwilę zastanawiałam się czy dodać post tematyczny który już w połowie powstał, czy napisać nowy odnośnie wycieczki. Jednak postanowiłam dodać post o Lubogoszczy, bo właśnie tam wyjechałam na trzy dni. Szczerze, to na początku myślałam że ten wyjazd się nie uda i będzie tam nudno. Jednak się myliłam. Zawsze jak myślę że będzie fajnie, to dzieje się coś po czym stwierdzam że ten wyjazd był nie za ciekawy, a tym razem było na odwrót.


Pierwszego dnia po przyjeździe byliśmy na wycieczce edukacyjnej po okolicy obok naszego ośrodka. Po niej tak bardzo bolały mnie nogi bo bardzo dużo wspinaliśmy się pod górę, jednak gdy pomyślę o 'spacerze' który odbył się drugiego dnia, to to była pestka. Tego dnia też z moimi dwoma koleżankami z klasy wyszłyśmy przed ośrodek i porobiłyśmy sobie zdjęcia. Są one raczej, no, jakby to powiedzieć, wstydliwe i żenujące. Tylko 1% z nich można tutaj udostępnić.




 


Drugi dzień. Jejku, tyle się w nim działo. Jak tylko sobie go przypomnę to zaczynają mnie boleć nogi, ale też chce mi się śmiać. Tego dnia po śniadaniu wyszliśmy na długą i męczącą wycieczkę w góry. Myślałam że będzie lekko, jednak wchodzenie 968m n.p.m. jest wielkim wyzwaniem. Ale muszę przyznać, jestem z siebie dumna że udało mi się dojść na sam szczyt. Oczywiście były takie momenty kiedy z koleżanką miałyśmy prosić nasze opiekunki o powrót. Na szczęście za każdym razem się powstrzymywałyśmy. To uczucie kiedy już znalazłyśmy się w ośrodku było bardzo przyjemne. Wieczorem odbyło się ognisko. Niestety przed samym ogniskiem zaczął strasznie lać deszcz i przenieśliśmy się do ośrodka. Ognisko było najlepszą rzeczą która tam się odbyła. Było dużo śmiechu i zabawy. Kiedy już się skończyło, pomimo tego że już dawno powinna być cisza nocna poszłam do pokoju koleżanki i graliśmy w butelkę. Oczywiście nie obyło się bez głupich pytań i wyzwań znając osoby z mojej klasy. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i przyszła nasza wychowawczyni i kazała wracać do siebie do pokojów.

(przepraszam za jakość, ale blogger jakoś ją zepsuł) 

Trzeciego dnia było podsumowanie całego wyjazdu i koleżanki z mojej klasy zorganizowały podchody. Ja byłam w grupie uciekającej. Tak bardzo się nasililiśmy nad znalezieniem dobrej kryjówki, a grupa szukająca nas podglądała i w minutę nas znalazła. Po tym jeszcze kończyliśmy pakowanie i sprzątaliśmy w pokojach. Aż w końcu nadszedł czas wyjazdu. Jechaliśmy około godzinę, droga powrotna była o wiele ciekawsza niż droga do Lubogoszczy. Oczywiście dużo śmiechu i wygłupów. Nie obyło się też bez upomnień przez nauczycieli. Po dojechaniu do Krakowa poszłam z koleżankami na frytki bo myślałam że wybuchnę z głodu. Jednak po tym czekał mnie jeszcze godzinny powrót do domu. 


Mam nadzieję że post się podobał. Piszcie w komentarzach jakich postów powinno być więcej.




środa, 9 kwietnia 2014

Nic nowego.



Cześć, cześć!

Niedługo Święta, znów ten szał zakupów, przygotowywania jedzenia i zakupów. Dawno mnie tutaj nie było, jednak posta próbowałam napisać od prawie tygodnia. Nie wiem dlaczego tak trudno idzie mi napisanie tylko jednego posta, może dlatego że dosyć dawno nic tutaj nie pisałam? Weekend już za nami a ja z czystym sumieniem mogę Wam się przyznać że praktycznie nic nie zrobiłam. W sumie to byłam tylko na zakupach w sobotę, a piątek i niedzielę przesiedziałam w domu. Nie wiem jak Wy, ale mój organizm w tym roku bardzo źle przechodzi tą zmianę czasową. Wracam ze szkoły i moją pierwszą myślą jest ŁÓŻKO. Mam nadzieję że niedługo się to poprawi i już nie będę miała takiego problemu z ciągłym niewyspaniem. Wracając do soboty. Praktycznie cały dzień na zakupach. Dla niektórych to jest najlepiej spędzony czas, jednak dla mnie to nie lada wyzwanie, szczególnie w tą sobotę. Może dlatego że wstałam około 8, a normalnie spałabym do 13 jak nie dłużej. Nie mogłam nic znaleźć i chodziłam smętnie wokół półek pełnych ciuchów, aż w końcu podeszła do mnie moja mama i powiedziała mi że powinnam trochę zaszaleć i nie patrząc na żadne ceny brała ciuchy które mi się spodobają do przymierzalni. Po tej radzie jakoś łatwiej było mi znaleźć ładne ciuchy. Kupiłam sobie prześliczną różową, dosyć krótką bluzeczkę z czarnym kołnierzykiem, białą zwiewną bluzkę z kieszonką i złotym zamkiem przy dekolcie i złoty naszyjnik. 


Bluzka- Bershka, 59.90 zł          Naszyjnik- H&M, 29.80 zł.         Buty- Converse 

Jestem bardzo zadowolona z tych zakupów i aż smutno mi się robi jak pomyślę że kiedyś z tych rzeczy wyrosnę, haha. 





niedziela, 23 marca 2014

♡ Day with Kamila ♡

Hejka wszystkim! ♡
Ten tydzień zaliczam do tych raczej udanych. Sprawdziany poszły mi bardzo dobrze z chemii dostałam 4, a z geografii 5! Wczoraj byłam z Kamilą (http://milkaablog.blogspot.com/) w Starbucks'ie. Ja zamówiłam sobie Mocha Frappuccino, a Kamila  Vanila Latte, obie kawy były przepyszne.



Potem poszłam do niej do domu nocować. Kiedy już dojechałyśmy na miejsce, poszłyśmy odłożyć wszystkie rzeczy i wybrałyśmy sie na spacer po okolicy, oczywiście nie obyło się bez zdjęć i paru przypałów. Poznałam wtedy Agnieszkę, koleżankę Kamilii którą bardzo polubiłam. 



Wróciłyśmy do domu jak juz było ciemno i miałyśmy oglądać pretty little liars. Niestety komputer Kamili sie troche zacinał i w końcu zamiast pll oglądnęłyśmy filmiki Bethany Mota. Zrobilysmy sobie loki, które mi nie wyszły, bo na Kamili wyglądały świetnie. Niestety wszystko co dobre się szybko kończy i musiałam wrócić do domu. 


Do następnego posta!


sobota, 15 marca 2014

Sunny or rainy?


Hej!
Od czego by tu zacząć? Może od tego skąd wziął się tytuł posta? A więc wziął się od ciągle zmieniającej się pogody. Raz jest słońce a raz pada deszcz. Najgorsze jest to że w dni kiedy chodzimy do szkoły jest słonecznie a w weekendy pada deszcz. Ale dobre i to! Dzisiaj miałam się wybrać z siostrą na spacer i porobić sobie parę zdjęć na bloga. Niestety pogoda popsuła nasze plany. Ten tydzień dla mnie był bardzo męczący, tyle nauki mam nadzieję że chociaż oceny z nich będą dobre.

W poniedziałek pisałam sprawdzian z chemii i po lekcjach wybrałam się z moimi koleżankami na mini 'sesje' jeżeli można to tak nazwać.



We wtorek do szkoły miałam na 10.45 wiec skorzystałam z tego i umówiłam się z Kamilą i poszłyśmy do sklepu plastycznego kupić sobie szkicowniki bo chodzimy do gimnazjum plastycznego. Potem poszłyśmy jeszcze do rossman'a i kupiłam sobie pomarańczową baby lips.



W środę pisałam sprawdzian z geografii i chyba po raz pierwszy od bardzo długiego czasu czułam że poszedł mi dobrze. W środę miałyśmy także w-f w Parku Jordana i grałyśmy w koszykówkę.

Czwartek... W sumie to w ten dzień nic ciekawego się nie działo. Oprócz tego że zamiast muzyki mieliśmy matematykę :(

Piątek, piąteczek, piątunio. Jeden z moich ulubionych dni. Po szkole poszłam z Kamilą i Julią na Błonia, tak na zakończenie męczącego tygodnia. 


No, a dzisiaj rano byłam z siostrami i mamą na spotkaniu komunijnym mojej najmłodszej siostry, potem jeszcze poszłyśmy do Ikei (nie wiem jak to się pisze) kupić krzesło. Potem porobiłam sobie zdjęcia z Kariną (moja najmłodsza siostra).


W ogóle nie wiem czy zauważyliście nowy desing bloga?
Podoba Wam się?


wtorek, 4 marca 2014

Sweater weather.

Hejka!
Jak zauważyliście wczoraj zaczął sie kolejny męczący tydzień. Tym razem dla nas wszystkich bo juz żadne z województw nie ma ferii.



Z początkiem tygodnia pogoda całkowicie sie zepsuła. Teraz na niebie nie występują pojedyncze chmurki a raczej przez chmury ledwo co przedziera sie niebo. Moze i dziwnie to brzmi ale niestety to prawda. Czasu tez jest coraz mniej, ale za to nauki coraz więcej. 



Może teraz przejdę do tych bardziej pozytywnych rzeczy które mnie spotkały w tym tygodniu. Weekend spędziłam jak to zwykle na leniuchowaniu. No oczywiście nie obyło się bez siedzenia nad książkami i wkuwania materiałów które kompletnie mi sie nie przydadzą w dalszym życiu. Najlepszym wydarzeniem z tego tygodnia to były urodziny mojej pzyjaciółki Luizy. Było to jedno z najlepszych przyjęć urodzinowych na jakich byłam. Ogólnie ten weekend oceniam jako udany. Niestety po nim nastąpił ponieziałek i wszystko przestało być kolorowe lecz na odwrót, szarobure. 

Nie wiem czy zauważyliście, ale w niedzielę minął pierwszy tydzień mojego blogowania. W związku z tym chciałabym Wam bardzo ale to bardzo podziękować za wszystkie miłe komentarze i za prawie 30 obserwatorów. Oby tak dalej!
Papa :*



czwartek, 27 lutego 2014

Spring is coming - inspirations ☺

Hei, hei, hei!
Nie wiem jak u Was, ale u mnie  w Krakowie pogoda bardzo mi dopisuje. Jest słonecznie i ciepło. Jedynie wieczorami i wcześnie rano temperatura jest nieco niższa. Cieszę się z tego powodu nie tylko dlatego że wolę jak jest ciepło niż jak jest zimno. Także dlatego że w tamtym roku zima trwała do końca kwietnia. Wracając do tematu, ten post będzie zawierał zdjęcia z inspiracjami wiosennymi. To do dzieła!
































A na koniec dodam wam parę moich zdjęć które nie koniecznie są o tematyce wiosennej, ale ważne że są





Myślę że to by było na tyle. 
Więc do następnego posta.
Papa :**